czwartek, 18 kwietnia 2013

Prolog.

Czeeść kochani <3 Pewnie kojarzycie moją siostrę bliźniaczkę (która ukradła moje zdjęcie!!!) Justine. Pozdrowienia dla niej! Ale proszę - ktokolwiek to czyta - niech komentuje, bo to dla mnie motywacja. Zapraszam na krótki prolog.

~~*~~*~~
-Wstawaj... śniadanie czeka... Ana! - moja mama szturchała mnie od dobrych piętnastu minut. Bez reakcji.
-Gdzie się wyłącza ten cholerny budzik! - wrzasnęłam i trzepnęłam mamę w głowę. - uupsss... -jęknęłam - sorka mamo...
-idź się lepiej ubierz zanim zrobisz komuś krzywdę.. - jęknęła moja mama i opuściła pokój. Niechętnie wstałam i zaczęłam grzebać w szafie za ciuchami. W końcu wyciągnęłam coś w moim stylu. Uczesałam włosy w luźną kitkę i zeszłam na dół aby zjeść śniadanie. Mieszałam w płatkach i mieszałam...
-Kochanie, nie chcę cię martwić, ale za godzinę masz rozdanie świadectw.
-O kurwa... - wyjęczałam i wybiegłam z domu. Biegłam przed siebie aż pod szkołę.
-Niezła jesteś - zaskoczyła mnie od tyłu Olivia - 1,5 km w 10 minut.
-Lepszego powitania nie miałaś - warknęłam zdyszana. -chodź, bo się zaczyna.
-Witam wszystkich na rozdaniu świadectw - zaczął swój monolog dyrektor - chcemy szczególnie podziękować Annie Dobrowolskiej, która uratowała naszą szkołę przed skandalem. Jak wiecie, nigdy się nie zdarzyło, aby jakiś uczeń powtarzał klasę - a panna Dobrowolska ledwo tego uniknęła. Kończy szkołę ze średnią... 2, 0 ! Dlatego gratulujemy jej i zapraszam po odbiór świadectwa! - krzyknął dyrektor ze sceny a ja tam szybko pobiegłam. Dostałam świadectwo i chyba byłam wolna. Teraz czas na Olivię - biegnij! - szturchnęłam ją w ramię. Ona oczywiście miała średnią 5,6 i pasek... zaraz zaraz... ja też mogę mieć pasek! ukradkiem dostałam się do magazynku woźnej... mazaki różnego koloru - czarne, niebieskie, zielone, żółte... jest i czerwony! wyciągnęłam szybko jeden i machnęłam nim po swoim świadectwie - ta da... - zanuciłam pod nosem i opuściłam kantorek.
-Czy panna Dobrowolska chce coś powiedzieć? - zapytał dyrektor. Pobiegłam szybko do jego "ambony" i zaczęłam mówić - szanowni uczniowie, kochani kaci (nauczyciele). Miło było chodzić do tej budy, lecz przychodzi moment, kiedy muszę ją opuścić... i ten moment należy upamiętnić... a więc... IMPREZA!!!  wydarłam się na całe gardło do mikrofonu, a mój kumpel Arek włączył muzę. Zaczęła się balanga, a dyr nie mógł tego ogarnąć. Jego mina była bezcenna xD Nagle do sali wszedł jakiś szatyn. Szedł w moim kierunku.
-Cześć, musimy pogadać - powiedział po angielsku.
-Al.... - nie dokończyłam bo on mnie ,,porwał'' i zamknął nas w kantorku. -AAaaaa! Pomocy! Zgwałci mnie!! Panie dyrektorze zawsze pana lubiłam to niech mnie pan ratuje!!!
-Możesz się wyciszyć - jęknął szatyn.
-A nie zgwałcisz mnie? O.o
-Przyszedłem tu w innym celu - odpowiedział całkiem spokojnie - musimy bardzo poważnie porozmawiać - dodał,
-to może mi chociaż powiedz, jak masz na imię.
-James - wyciągnął do mnie rękę.
-Ana - odpowiedziałam. - to o czym mam z tobą gadać?
-Posluchaj - mówił patrząc w okno - może mi nie uwierzysz, ale to mój obowiązek ci o tym powiedzieć.
-No wal - przewróciłam oczami.
-Ja... ja...ja...
-ty...ty....ty...
-Ja... jestem twoim bratem - powiedział tak cicho, że prawie nie usłyszałam. -Twoi ,,rodzice" to naprawdę tylko porywacze...
-Że co? - moje oczy zrobiły się większe. -masz na to dowody? - zapytałam.
-Może to ci wszystko wyjaśni - pokazał mi mnóstwo zdjęć, na których byłam ja... mały rudzielec.. taki bezbronny... z nim, i jakimiś innymi ludźmi, których nie znałam. Czyli moi ,,rodzice" to tylko oszuści... okłamali mnie... Pobiegłam ze łzami w oczach... już wiem dlaczego ,,rodzice" nie pokazywali mi zdjęć, kiedy byłam bobasem... Biegłam do ,,swoje domu" w jednej chwili wszystko stało się takie obce... Wyciągnęłam pierwszą lepszą walizkę i wrzuciłam do niej wszystkie rzeczy.
-Kochanie, co się stało? - zapytała moja ,,mama".
-Wyjeżdżam z moim bratem - odpowiedziałam. -Nie będę dawać się więcej oszukiwać.. kłamaliście mnie, że jesteście prawdziwi, porwaliście mnie...
-Przepraszam - jęknęłam i wybiegłam z domu. Czekał tam na mnie mój... brat.

~~*~~*~~

I jak prolog? taki miałam dziwny pomysł... proszę o komy ;)
Jeannette :***

2 komentarze:

  1. O raaany... Jak ja bym się dowiedziała, że James to mój brat to bym wrzeszczała ze szczęścia XD Trzeba podziękować twojej siostrze, że na swoim blogu dała linka do cb bo ten prolog jest boski! Poprostu genialne :) Czekam na 1 rozdział :) Pozdro;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Heh, świetnie się zaczyna :) On mnie zgwałci! Panie dyrektorze, ja pana wcale za palanta nie uwarzałam! Huehuehue. A mam pytanko. Którego z btr lubisz najbardziej? Świetnie piszesz widząc po prologu. ^^ Tylko tak dalej. Zapraszam do mnie.
    Majka ;*************************

    OdpowiedzUsuń